GrumotGrumot, to trójżyłowy, bezkońcowy wieniec wypleciony w całości z jednej pokrętki liny kręconej przez trzykrotny jej obieg z zachowaniem naturalnego skrętu; stosowany jako lik do wzmocnienia otworów w żaglach. Tam, gdzie obecnie stosuje się stalowe luwersy i remizki, dawniej stosowano wszywane juzingiem małe grumoty. Dopasowanymi wielkością grumotami zabezpieczano krawędzie dziur w żaglach, by się dalej nie rozdzierały. Bardzo mocne grumoty stosowano jako zawiesia drewnianych bloków i jufersów.
Dziś grumoty "osobiste" o obwodzie nieco ponad jednego metra wyplatają sobie oldschoolowi załoganci żaglowców - w ich portkach i koszulach nie ma kieszeni! Na pokładzie noszą je na ramieniu w skos przez tułów do zawieszania na nich pochwy z nożem oraz smyczami drobnych narzędzi do prac pokładowych. Natomiast wybierając się do dzielnic portowych noszą grumoty pod koszulami i zawieszają na nich sakiewki z pieniędzmi, dokumentami i oczywiście nóż. Wykonanie tak długiego grumota wcale nie jest proste ani łatwe. Grumot wiązany choćby najwymyślniejszym, ozdobnym węzłem czy łączony klajdem to jednak... fajansiarski obciach!
W literaturze można znaleźć informację, żeby wziąć linę kręconą o długości 3,5 obwodu planowanego grumota. I to jest racja, gdy robi się małe grumoty(*). Grumoty wszywane ongiś w żagle jako luwersy były właśnie małe. Wystarczyła taka wielkość, by przechodziły przez nie liny. Ja będę robił grumot o obwodzie 120 centymetrów, a to jest znacznie trudniejsze niż mały grumot do zabawy albo jako zawiesie do drewnianego, oldschoolowego zblocza czy jufersa. Wystarczy do mojego celu lina o długości trzy razy dłuższej plus nie więcej około 20 centymetrów, czyli w tym wypadku 3,8 metra. Wybrałem nie bez powodu kręconą linę konopną o średnicy jednego centymetra.
Podstawowy problem ze zrobieniem grumota: podczas całej pracy zachować naturalny w linie kręconej skręt oddzielonej od niej pokrętki.Najpierw trzeba żmudnie i dokładnie policzyć, ile pełnych skrętów ma każda pokrętka w odmierzonym odcinku liny?
Moja na długości 3,8 metra ma ich 127, co warto zapamiętać, gdybyśmy z pozostałej liny chcieli zrobić kolejne grumoty.
Kolejny etap to zaznaczenie na środkowej części liny tego odcinka, który będzie stanowił podstawę grumota, jego środkową część, czyli w moim wypadku 120 centymetrów (po 60 cm w obie strony od środka liny).
[ img ]Teraz trzeba odłączyć jedną skrętkę od dwóch pozostałych. I tu jest moment wszędzie w literaturze opisywany jednakowo: trzeba odkręcić od liny tę jedną skrętkę. I... potem są już tylko same kłopoty.
Należy postąpić dokładnie odwrotnie: jedną pokrętkę zabezpieczyć taśmą klejącą i przykleić do małego poprzecznego kołeczka, który przyciskamy czymkolwiek, by się nie ruszał i przez odwijanie kolejnych skrętów wokół wybranej pokrętki odłączyć dwie skrętki (otaśmowane razem!) od tej jednej nam potrzebnej. Zachowamy w ten sposób naturalny skręt tej pokrętki! Oczywiście, by nie "pogubić" skrętów, drugi koniec liny też należy przed rozłączaniem skrętek zabezpieczyć przyklejonym kołeczkiem i go czymś obciążyć. Sporo lin zmarnowałem, zanim na to wpadłem...!
[ img ]Gdy dotrzemy do pierwszej taśmy oznaczającej początek odcinka środkowego, odwijamy taśmę i natychmiast zawijamy na potrzebnej nam potem skrętce. Dokładnie tak samo postępujemy, gdy dotrzemy do drugiej i do końcowej taśmy. Oczywiście i ten drugi kołeczek musi pozostać przy oddzielanej skrętce.
[ img ]Teraz trzeba luźno, najlepiej w jednej linii na śliskim podłożu rozłożyć potrzebną nam pokrętkę i wyrównać jej skręty na całej długości. W tym momencie można dodać skrętce równomiernie na całej długości pewną ilość skrętów, gdy potrzebny jest nam grumot nieco twardszy lub odjąć, gdy chcemy mieć bardziej miękki. Zwiększenie ilości skrętów skróci nieco obwód końcowy grumota, a zmniejszenie wydłuży. Zdecydowałem ostatecznie, że potrzebuję grumota nieco twardszego od liny i o obwodzie 110 centymetrów, więc dodałem 11 skrętów... na oko! Ciekawe, czy utrafię? Ważne by dobrze wyrównać gęstość skrętów na całej długości pokrętki!
[ img ]Jak widać moje podłoże było mało śliskie, ale... też się nadało.
Następnie jeden z kołeczków (lewy) nadal mocno zabezpieczamy przed poruszaniem się, a prawy przytrzymujemy czymś doraźnie, robimy pętlę ze skrętki łącząc taśmą obydwa środkowe znaczniki i zaczynamy owijanie bacząc, by po każdym obwoju i ułożeniu zwojów względem siebie kołeczek znalazł się znów w tej samej pozycji bez jakiegokolwiek obrotu w międzyczasie - to bardzo ważne!
[ img ]Cały czas wyrównujemy skręt pętli i owijającej ją końcówki pokrętki. Nasz splot powinien wyglądem przypominać wcześniej odłączoną resztę liny, teraz już dwużyłowej(**). W ten sposób dochodzimy dookoła do połączonych znaczników, które łączymy z kończącą się pokrętką kawałkiem taśmy. Możemy już odłączyć od pokrętki pierwszy kołeczek, bo już jest zbędny.
[ img ][ img ]Teraz zajmujemy się pozostającym kawałkiem pokrętki, który cały czas leżał bez żadnego obrotu. Postępujemy analogicznie układając trzecią żyłę grumota aż dotrzemy znów do połączonych znaczników, które ostatecznie zdejmujemy.
[ img ]Grumot powinien wyglądem skrętów przypominać linę w stanie początkowym!
[ img ]Tu już widać wyraźnie, że mój grumot ma nieco większy skręt niż lina wyjściowa. odrobinę wzrosła też średnica splotu. O to mi chodziło!
Dokańczamy wplatanie pozostałej pokrętki aż do miejsca, gdzie skończyliśmy wplatać poprzednią. Owijamy względem siebie obydwa końce pokrętki.
[ img ]Końcówki przewlekamy pod najbliższymi zwojami gotowego już grumota i je krótko obcinamy. Zakładamy na splot końców pokrętki klajd juzingiem mniej więcej na długości półtorej do dwóch średnic grumota i...
[ img ]Cieszymy się skończonym dziełem!
Udało się! Mój grumot ma obwód 110 centymetrów i jest trochą twardszy od liny. Ma trochę własnego skrętu - wiszący zwija się podwójnie w ósemkę... Może jednak za dużo tych skrętów dodałem, ale to się wyrówna... z czasem. Będę go impregnował...
Wybrałem linę konopną umyślnie, bo w tym wypadku jest bodaj... najtrudniejsza. Na kręconych linach sizalowych, polipropylenowych, a nawet bawełnianych łatwiej zachować naturalny skręt oddzielonej pokrętki.
(*) - najczęściej robi się obecnie niewielkie grumoty z liny sizalowej do... zabawy pokładowej polegającej na rzucaniu grumotem tak, by zawisł na oddalonym kiju. Oczywiście... im mniejszy grumot i większa odległość, tym mniej trafionych rzutów.
(**) - linę kręconą dwużyłową nazywa się... postronkiem.
Dopisek po impregnacji:
Zaimpregnowany tak jak planowałem, grumot pociemniał i przestał się samoczynnie skręcać. I o to chodziło!
[ img ]Miejsce, gdzie zbiegają się obydwa końce pokrętki oczywiście zabezpieczyłem niewielkim klajdem.
Grumot osobisty można też wypleść sobie...
warkoczem! Mówiąc szczerze... wolę warkoczowy, bo jest płaski,no i zdecydowanie łatwiejszy do wykonania!