przez Kelly » Pn, 25 sie 2008, 13:07
Relacja z naszej wycieczki:
Łącznie przebywaliśmy w górach 8 dni. Odliczając dzień przyjazdu i wyjazdu mielśmy 6 pełnych dni na podziwianie uroków gór i Zakopanego. Ze względu na to że przed wyjazdem wynikły pewne sprawy zdrowotne jednego z chłopców - po wizycie u lekarza - postanowiliśmy, że wcześniej zaplanowane trasy mogą ulec skróceniu i tak też się stało.
1 dzień - przyjazd,
2 dzień - wyjzad kolejką na Butorowy, przejście do Góbałówki, zejście do miasta, przez Krupówki na Wielką Krokiew, drogą pod Reglami dojście na nocleg na Kościelisko.
3 dzień - Kuźnice - Dolina Gąsienicowa przez Boczań - Czarny Staw Gąsienicowy- bardzo długi odpoczynek ( z uwagi na piękny krajobraz panujący nad Stawem) - powrót Doliną Jaworzynki - Kuźnice.
4 dzień - Kąpielisko na Szymoszkowej.
5 dzień - Dolina Chochołowska - przejazd ciuchcią - przejście szlakiem papieskim - powrót do schroniska - długi odpoczynek na Chochołowskiej - powrót ciuchcią na Siwą polane.
6. dzień - pada deszcz - po południu przestaje - spacer na Krupówki.
7 dzień - dojście do Doliny Strążyskiej - przejście doliną do Siklawicy - Sarnia Skała - Dolina Białego - powrót drogą pod Reglami na nocleg.
8 dzień - pada deszcz - śniadanie - Krupówki + kupno pamiątek - Pizza - powrót do domu.
Zdecydowałem się zaraz na początku na chyba najdłuższą i najcięższą ze wszystkich przez nas zaplanowanych tras a mianowicie na Czarny Staw Gąsienicowy. Czemu? Już w drugim dniu chłopcy zauważyli, że chodzenie do kródkich nie należy. Widząc z Gubałówki Wielką Krokiew byli troszke przerażeni, że tak daleko mamy iść. Ale gdy już doszli na skocznie byli zadowoleni, że są na skoczni. Więc pomyślalem, że za kilka dni pewnie nie pałaliby chęcią na długie i ciężkie wędrówki.
Co do ich chęci - to pewnie jak dzieci - interesowała ich wysokość n.p.m. i jak długo mamy iść. Im wyżej i dłużej tym wydawało im się że fajniej, lecz po 2 - 3 godz. już było widać po nich, że sercem to może i by szli ale nogami to już chyba nie bardzo. Więc na wyżej wymienionych trasach szliśmy tempem spacerowym z licznymi postojami. Po drodze sporo atrakcji na każdej z tras, więc chłopcy byli zadowoleni, że jadą kolejką, że są na skoczni, że ładnie widać Giewont, bryczki, konie, owce, że stwa ma taki czarny kolor i jest taki głęboki, wodospad, że mogą pochodzić na szlaku z kijkami znalezionymi w lesie, itp. Więc na szczęście ich lekkie przerażenie odległościami przeplatało się zawsze z czymś ciekawym i fajnym na trasie.
A więc wycieczka udana, zarówno pod względem atrakcyjności jak i odpoczynku.
Relacja z naszej wycieczki:
Łącznie przebywaliśmy w górach 8 dni. Odliczając dzień przyjazdu i wyjazdu mielśmy 6 pełnych dni na podziwianie uroków gór i Zakopanego. Ze względu na to że przed wyjazdem wynikły pewne sprawy zdrowotne jednego z chłopców - po wizycie u lekarza - postanowiliśmy, że wcześniej zaplanowane trasy mogą ulec skróceniu i tak też się stało.
1 dzień - przyjazd,
2 dzień - wyjzad kolejką na Butorowy, przejście do Góbałówki, zejście do miasta, przez Krupówki na Wielką Krokiew, drogą pod Reglami dojście na nocleg na Kościelisko.
3 dzień - Kuźnice - Dolina Gąsienicowa przez Boczań - Czarny Staw Gąsienicowy- bardzo długi odpoczynek ( z uwagi na piękny krajobraz panujący nad Stawem) - powrót Doliną Jaworzynki - Kuźnice.
4 dzień - Kąpielisko na Szymoszkowej.
5 dzień - Dolina Chochołowska - przejazd ciuchcią - przejście szlakiem papieskim - powrót do schroniska - długi odpoczynek na Chochołowskiej - powrót ciuchcią na Siwą polane.
6. dzień - pada deszcz - po południu przestaje - spacer na Krupówki.
7 dzień - dojście do Doliny Strążyskiej - przejście doliną do Siklawicy - Sarnia Skała - Dolina Białego - powrót drogą pod Reglami na nocleg.
8 dzień - pada deszcz - śniadanie - Krupówki + kupno pamiątek - Pizza - powrót do domu.
Zdecydowałem się zaraz na początku na chyba najdłuższą i najcięższą ze wszystkich przez nas zaplanowanych tras a mianowicie na Czarny Staw Gąsienicowy. Czemu? Już w drugim dniu chłopcy zauważyli, że chodzenie do kródkich nie należy. Widząc z Gubałówki Wielką Krokiew byli troszke przerażeni, że tak daleko mamy iść. Ale gdy już doszli na skocznie byli zadowoleni, że są na skoczni. Więc pomyślalem, że za kilka dni pewnie nie pałaliby chęcią na długie i ciężkie wędrówki.
Co do ich chęci - to pewnie jak dzieci - interesowała ich wysokość n.p.m. i jak długo mamy iść. Im wyżej i dłużej tym wydawało im się że fajniej, lecz po 2 - 3 godz. już było widać po nich, że sercem to może i by szli ale nogami to już chyba nie bardzo. Więc na wyżej wymienionych trasach szliśmy tempem spacerowym z licznymi postojami. Po drodze sporo atrakcji na każdej z tras, więc chłopcy byli zadowoleni, że jadą kolejką, że są na skoczni, że ładnie widać Giewont, bryczki, konie, owce, że stwa ma taki czarny kolor i jest taki głęboki, wodospad, że mogą pochodzić na szlaku z kijkami znalezionymi w lesie, itp. Więc na szczęście ich lekkie przerażenie odległościami przeplatało się zawsze z czymś ciekawym i fajnym na trasie.
A więc wycieczka udana, zarówno pod względem atrakcyjności jak i odpoczynku.